Julia Samuel napisała: „strata zmienia cię na zawsze, ale w tej zmianie może być także głębia, sens i siła”.
Śmierć bliskiej osoby nie jest tylko utratą relacji. Jest także utratą części siebie – tej, która istniała w relacji z tą osobą. Zwłaszcza gdy umiera ktoś tak znaczący jak rodzic, partner, dziecko, przyjaciel – świat przestaje być taki sam. Ale co ważniejsze, my przestajemy być tacy sami. Nawet jeśli mieliśmy czas, by się przygotować, sama śmierć często pozostawia poczucie pustki, bólu, dezorientacji. I to nie tylko smutek. W żałobie mózg funkcjonuje inaczej, ponieważ część zasobów zajmuje się przepracowaniem straty – wspomnieniami, obrazami, lękiem, tęsknotą. W efekcie koncentracja słabnie, pamięć krótkotrwała zawodzi, reakcje są wolniejsze. Może łatwo się rozpraszasz lub zapominasz. To naturalny proces. Nie świadczy o „nieogarnięciu”. To sygnał, że psychika przeżywa coś bardzo ważnego.
Żałoba to nie tylko cierpienie, to też proces przemiany.
Bolesnej, ale tworzącej przestrzeń dla nowego sensu. Człowiek istnieje zawsze w relacji. To kim jesteśmy jest utkane z rozmów, doświadczeń, wspólnych historii. Kiedy umiera ktoś bliski, umiera ta wersja nas, która istniała w tamtej relacji:
- Córka, która często dzwoniła do taty – traci nie tylko jego, ale też siebie jako córkę „w tej formie”,
- partner, który długie lata swojego życia dzielił je z drugą osobą, traci codzienne odbicie swojej tożsamości w oczach ukochanej/ukochanego
Życie w cieniu przemijania
Śmierć przypomina o czymś, co często wypieramy, że wszystko przemija: ciało, relacje, dni itp. W społeczeństwie, które ceni młodość i produktywność śmierć wydaje się być tematem tabu. A jednak to ona nadaje życiu sens.
Jak pisał Viktor Frankl: „to, że życie ma kres, nadaje każdej chwili wagę. Gdybyśmy żyli wiecznie, nic nie byłoby naprawdę ważne”. Załoba konfrontuje nas z pytaniami o to, co naprawdę w życiu jest istotne? Co zostanie po mnie, kiedy mnie nie będzie? Jakie wartości są dla mnie ważne?
W kulturze Zachodu żałoba często traktowana jest jak coś, co trzeba „przejść”, „zamknąć”. Współczesna psychoterapia mówi, że relacja nie kończy się ze śmiercią. Zmienia się jej forma.
Niektóre osoby znajdują pocieszenie w:
- pisaniu listów do osoby zmarłej
- kontunuowaniu jej dzieła
- rozmowach wewnętrznych, „co tata zrobiłby na moim miejscu”
- pielęgnowaniu wspomnień, przedmiotów, rytuałów.
Po stracie
Jak mam teraz żyć, skoro tak wiele się zmieniło. Czy mogę jeszcze zbudować inne życie? Szukamy odpowiedzi, ale one nie przychodzą od razu. Czasem potrzeba miesięcy, czasem lat. Ale większość osób, nawet jeśli w to nie wierzy – odzyskuje poczucie sensu, choć nigdy już nie w tej samej formie.
Elizabeth Kubner-Ross opisuje 5 etapów żałoby:
- zaprzeczanie, „to niemożliwe”, „nie wierzę, że go już nie ma”
- złość, na los, na szpital, rodzinę, Boga, samego siebie
- targowanie się – „gdybym tylko wcześniej ,,,”
- depresja – smutek, apatia, wypalenie, płaczliwość
- akceptacja – stopniowe godzenie się z rzeczywistością, zmiana relacji z nieobecnym w relację symboliczną.
Nie każdy przechodzi te etapy w tej samej kolejności. Niektóre trwają dłużej, inne krócej. I to też jest w porządku. Żałoba to nie linia prosta, to fala. Czasem czujesz ogrom emocji, innym razem pustkę. Niekiedy wydaje ci się, że jest już lepiej, a potem znowu przychodzi smutek. To nie jest regres – to część procesu. Żałoba nie ma jednego wzorca, ale zawsze wiąże się z wewnętrzną przebudową dotychczasowego obrazu siebie, relacji, świata.
Psychologicznie żałoba to proces adaptacji psychicznej do utraty osoby znaczącej. Jak pisze Colin Murray Parkes „strata rozrywa strukturę więzi, do której nasz umysł był przyzwyczajony. Żałoba to proces odbudowy tożsamości w nowym świecie, w którym tej osoby już nie ma”. Fizyczna obecność taty zniknęła, ale wiele z tego kim był, żyje dalej w jego bliskich – w wartościach, gestach, słowach.
Jak przeżyć godnie żałobę?
- Nie spiesz się, żałoba ma swój rytm. Nie porównuj się z innymi. Jeśli dziś płaczesz, to dobrze. Jeśli dziś czujesz pustkę, to też dobrze. Nie da się „przyspieszyć” żałoby.
- Daj sobie prawo do wszystkich emocji: złości, tęsknoty, poczucia winy. Wszystko to, ma swoje miejsce. Masz prawo czuć wszsytko, nawet to, co trudne i niekochane.
- Szukaj sensu, ale nie na siłę. Nie każda strata czemuś służy, ale czasem, po pewnym czasie, można w niej znależć coś ważnego: nową siłę, pogłębioną empatię, inne spojrzenie na życie.
- Mów. Pisz. Rozmawiaj. Nie chowaj wszystkiego w sobie. Rozmowa z przyjacielem, psychologiem – to spsób, by podzielić się swoim ciężarem i nie upaść.
Kiedy warto poszukać wsparcia?
- nie możesz spać lub jeść przez kilka tygodni
- masz poczucie winy, które nie możesz znieść
- masz myśli o śmierci
- nie radzisz sobie w codziennym funkcjonowaniu.
Kiedy przychodzi fala emocji, proponuję ci technikę uziemienia.
Zauważ:
- 5 rzeczy, które widzisz
- 4 rzeczy, które słyszysz
- 3 rzeczy, które czujesz
- 2 rzeczy, które możesz dotknąć
- 1 rzecz, którą możesz powąchać.
Autor: Renata Kostecka, psycholog, psychotraumatolog, coach
ul. Piastowska 14, Brzeg, tel. 601 170 162
Psycholog Renata Kostecka – diagnoza i terapia – Brzeg